#

Ostatnie czego się spodziewasz przychodząc na stand-up to Zbir z Kwiatkiem, nie? A jednak!

Oto oni. Lobo i Kwiatek. Gdyby ich zsumować, powstałby człowiek, który pił wszystko, ćpał wszystko i łapał się w przeszłości każdej bandyckiej roboty. A gdyby zebrać do kupy wszystkich ludzi, którym wiszą hajs, pewnie wypełniliby co najmniej katowicki Spodek.

Mają brody, zdiagnozowany ostrożartyzm i syndrom przedwczesnej riposty, ale też dusze wrażliwe jak niezapominajka na wojennych zgliszczach. Czasem możecie ich zobaczyć, jak robią weselne bramy na stypach, ale częściej dają czadu na scenie.

Czy mogliście trafić lepiej? No nie za takie pieniądze!