Koncert rockowy

Mondaysi, jak sami się tytułują, to mieszanka muzycznych inspiracji ujawniających się na etapie tworzenia utworów. Każdy członek zespołu ma nieco inne muzyczne upodobania, nie jest tak, że są kumplami z podwórka, których interesuje taka sama muzyka.

Po wielu poszukiwaniach skład Mondaysów przedstawia się następująco:

• Grzesiek Stompor (voc, git)
• Andrzej Perkowski (git)
• Sebastian Prokop (bas)
• Bratek Peciakowski (dr)

Chłopaki wystrzegają się jak ognia kombinowania na siłę, rozkręcania przesterów, ścigania się z samymi sobą i z różnej maści wymiataczami. Muzyka kapeli osadzona jest, nie bójmy się tego słowa, w gatunku pop. Pop według Mondaysów to chwytliwa melodia, prostota ale nie prostactwo, nośność, nie silenie się na kilometrowe solówki, granie jednego dźwięku zamiast stu, ale w odpowiednim miejscu. Jednakże mimo tych popowych naleciałości muzyka jaką proponują Monday Rebels to zadziorny rock, nawet z elementami rockandrolla, dużo brudu w gitarach i ekspresji w śpiewie i wykonaniu. Zespół nie stara się odkrywać czegokolwiek na siłę, czerpie z dobrych, sprawdzonych wzorców, lecz pamięta także o oryginalności jeśli chodzi o brzmienie i kompozycje. Okazuje się że Monday Rebels nie wiedząc o tym samoistnie wpisał się w tzw. stylistykę indierockową.

Można powiedzieć, że Mondaysi grają na pograniczu tego, co sami słuchają, ich utwory łatwo wpadają w ucho ale nie wypadają drugim, nie jest to bowiem sztampowy pop tworzony przez sztab producentów i wizażystów, tylko muzyka grana z ogromnej chęci tworzenia, prosto z serca, szczera i emocjonalna. Na razie Mondaysi zajmują się podbojem warszawskich klubów muzycznych. No i idzie nieźle…