Rambo Jet wciąż żyje i to zapowiada się na całkiem sensowne życie. Szczerze mowiąc myślałem po śmierci naszego przyjaciela Jacka Januszewicza, wokalisty, basisty i kompozytora większości piosenek a przede wszystkim mojego przyjaciela, że już nie będziemy grać. Ja już nie chciałem. Żałoba trwa ale po drodze magicznie dzieje się to co ma się dziać - Spotkałem Piotrka Nowaka, ktory dawno dawno - dawno - dawno - dawno temu śpiewał w łodzkiej obszczymurskiej kapeli Junkhead i śpiewał nierowno ale za to nieczysto, co z lubością kontynuuje. Nagle poza braterstwem dusz i śmierdzących mizoginicznych poglądow okazało się, że jako praktykujący alkoholicy mamy 78 i trzy dziesiąte procent wspolnych poglądow na szarpidructwo. Jemu po drodze alko i fajki zniszczyły głos, znaczy złapał sznyt, a mnie urosł brzuch jak sam sukinsyn, znaczy złapałem image. Postanowiliśmy zatem mając w zanadrzu 24 piosenki nagrane i 17 nowych zacząć wspolnie wkurwiać 20 letnich pożal - się -boże rockmanow, ktorych tu pełno i jako starcy kopnąć ich w dupę. Rambo Jet rusza więc w dalszą podroż tak okrutnie przerwaną złotym strzałem Jacka, ktory był geniuszem i tyle. Mamy też nowego basistę Daniela i tak stanęło na tym, że zamiast w czterech będziemy musieli dzielić kasę na pięciu, chujowo ale może się da ktoregoś wydymać. W związku z tym, że i tak większość z Was nie umie napisać tak dobrych piosenek proponuję byście olali dotychczasowe żałosne proby wspierania siebie i swoich kapel i skupili się na poważnych sprawach czyli na Rambo Jet.

bilety:

0zł