Marian Opania, Magdalena Zawadzka, Wojciech Malajkat, Krystyna Janda, Aleksandra Grzelak, Krzysztof

Z Aleksandra hrabiego Fredry niezły był żartowniś. Gdy wchodził w dorosłość, obowiązującą doktryną literacką był pełen westchnień i uniesień romantyzm. Ale Fredro nic sobie z tego nie robił, ani jako pisarski adept, ani kiedy był już uznaną gwiazdą pióra. Przez cały życie nie napisał praktycznie nic poważnego. Żeby jednak oddać sprawiedliwość dodajmy, że tworzenie komedii traktował Fredro nadzwyczaj poważnie. To dlatego wiele jego tekstów niezmiennie i do dziś gości na deskach teatrów. "Zemsta", "Śluby panieńskie" czy "Pan Jowialski" to tylko najpopularniejsze z nich. A jeśli główne role w tych spektaklach obsadzają największe nazwiska sceny i ekranu, to przysłowiowa klapa nie ma żadnych szans. W spektaklu z Teatru Polonia w tytułową rolę wcielił się aktor, którego przedstawiać nikomu nie trzeba: Marian Opania. Pani Jowialska to z kolei niezrównana Magdalena Zawadzka. Tę aktorkę nieczęsto można oglądać na gościnnych występach i choćby dla niej tylko warto "Pana Jowialskiego" zobaczyć. Znakomite aktorstwo, zabawna fabuła, staroświecki, acz inteligentny humor, piękno staropolszczyzny - to gwarancja dobrej zabawy. Lojalnie ostrzegamy jednak, że oprócz dobrego nastroju, obejrzenie "Pana Jowialskiego" wywołuje bóle brzucha (od śmiechu) i rąk (od klaskania). Podejmują Państwo ryzyko?