Jaskółki i żaby wg Witolda Gombrowicza

Teatr Bom-Baż

Jaskółki...' spektakl sprzed dwóch lat przechodzi teraz swoistą drugą młodość. Zmieniła się przestrzeń, zmieniło podejście do publiczności, i akcenty jakby inaczej rozłożone. Niezmienna pozostała baza literacka – scenariusz oparliśmy na opowiadaniach Dziewictwo, Pamiętnik Stefana Czarnieckiego, Na kuchennych schodach oraz cytatach z 'Ferdydurke'i Iwony, Księżniczki Burgunda. Niezmienna – z małymi zmianami, pozostała obsada.

Spektakl pupiasty i gebowaty to powrót dojrzałego Witolda w czasy dziecięctwa, rodzinnego domu skażonego brakiem miłości i hipokryzją; szkolne podwórka, na których chłopcy dmuchają z zapamiętaniem żaby, a gimnazjalistki piszą natchnione, pretensjonalne miłosne poezje; pierwsze odkrywanie tajemnicy jaką jest kobieta i napuszone narodowymi hasłami polityczne pochody.

Witold podchodzi do rzeczywistości z próbą zrozumienia, że świat musi być złożony także z ułomności, szaleństwa i egzaltacji. Dla kontrastu... By mogły istnieć także miłość, wiara i cnota – wszelkie odcienie emocji od czerni, przez szarości, po biel.Dla zachowania równowagi, porządku, dla zachowania rozgraniczenia na piekło i niebo...

Bom-Bażowy Gombrowicz, adaptowany przez zespół już dwukrotnie był agresywny, ciemny, mroczny. Trzecie podejście jest przepojone mrużeniem oczu i pokątnym krzywieniem ust na kształt czegoś, co nazywamy uśmiechem. Podoba nam się to przekorne mrużenie... Może dorośliśmy. (w końcu nie ma co ukrywać – stuknęło nam 15 lat...). Rośnie w nas zgoda na świat, i po ostatnich spektaklach mieliśmy ochotę na coś pogodniejszego...

A więc - Mrużcie oczy i uśmiechajcie się razem nami... Ta łagodniejsza forma wyrażania uczuć jest szlachetniejsza od rechotu ze spraw nieważnych i niemądrych i na pewno zdrowsza niż szarpanie się w niepokoju...

scenariusz i reżyseria: Karol Nowakowski

występują: Paulina Brzozowska / Barbara Choma / Dominika Czudiak / Agnieszka Lisowska /Justyna Pacuła / Magdalena Polus / Marta Szczerbata / Michał Baran / Kamil Capote / Jacek Hamowski / Karol Nowakowski